Było tak

1. W ciemnej aurze niewiedzy i niepewności pojawia się nadzieja. Może się uda? 2. Zdobyłam wszystkie teksty. Czytam, idzie dobrze. 3. Przeczytałam. Wiem, że nic nie wiem. 4. Pierwotny, zwierzęcy bunt. Po co mi to?![…]

Potpourri

Kiedy jak zwykle w poniedziałki między 16.00 a 17.00 siedziałam na podłodze w swoim pokoju, słuchając Portishead i wycinając potpourri z kartonu, co – jak zapewnia mój psychoterapeuta – ma mi pomóc w dokonaniu przewartościowań[…]

Sprostowanie

Ponieważ po moim ostatnim wpisie tu i ówdzie pojawiły się głosy, że wreszcie przestałam udawać nadętą intelektualistkę i dokonałam dramatycznego w swej wymowie coming outu, przyznając, że w istocie jestem miłośniczką Haddawaya i Roda Stewarta,[…]

What is love? (Baby don’t hurt me)

Ostatnio chodząc po mieście i robiąc bardzo mało oryginalne rzeczy, które pochłaniają bardzo dużo niezbędnej do życia energii (w związku z czym ciągle mi jej brakuje, a sposoby komplementacji są wysoce niedoskonałe), myślę o kojącym[…]

Z życia doktoranta. Zapis pewnej frustracji

Dnia 10 stycznia poszłam do czytelni Ossolineum, aby dowiedzieć się, że żeby wyrobić sobie nową kartę muszę przynieść starą, a żeby złożyć zamówienie, muszę posiadać ważną kartę, ale złożyć zamówienie mogę tylko przed 15.00, a[…]

Z rozmyślań postadwentowych

1. Słuchając cudownie przebrzmiałej płyty Pulp This Is Hardcore z 1998 roku, uświadomiłam sobie, że “sorrow” rymuje się w  sposób oczywisty z “tomorrow”, i że w zasadzie nie wiem, jak sobie dotąd radziłam bez tej wiedzy. 2.[…]

2040

“Czasem czytam, a czasem nie – odpowiada Michał Witkowski na pytanie, czy czyta swoich kolegów. – Niektórzy już się tak powtarzają, że nie mogę po raz kolejny czytać tego samego. Mało jest odkryć, w ogóle[…]

Historia smutku, czyli dlaczego nie należy ufać trailerom

Niedziela, ostatni dzień American Film Festival. Postanowiłam urządzić sobie poranek filmowy, żeby uniknąć kolejnego dnia spędzonego między łóżkiem a komputerem, w poczuciu ogólnego rozbicia (tak to się ładnie nazywa). Plan był taki: po szybkim śniadaniu[…]

Przeczeszemy się i jedziemy

Ten nieprawdopodobnie piękny wrzesień musi się jednak kiedyś skończyć. Miasto tonie w korkach, a jazda tramwajem to zwykłe ćwiczenia z empatii. Albo pożywka dla wewnętrznego szydercy, w zależności od nastroju. Myślę, że muszę znajdować w[…]