Wczoraj założyłam bloga. Nie mając jednak pomysłu na notkę inicjalną w stylu „czego to tu nie znajdziecie”, ograniczyłam się do wrzucenia pierwszego tekstu. Podobnego do tych, których, mam nadzieję, będzie tu więcej.
Jak zwykle koniec sierpnia oznacza niemal momentalne nadejście jesieni – żeby nikomu nie przyszła do głowy absurdalna myśl, że może jednak lato trwa w tym kraju nieco dłużej niż dwa miesiące. Pora niedobra dla wrażliwców o delikatnych duszach i meteopatów, dobra – na pisanie bloga.