Watch out for Gestapo, czyli Open’er 2013

Jeśli w opowieści o oszlifowanej na gładko prowizorycznej poręczy na niemieckim kempingu puenta brzmiała: “Jakie to Heideggerowskie!”, to w przypadku tegorocznego Open’era powinna brzmieć: “Jakie to faszystowskie”. No bo jak inaczej nazwać armię ludzi w[…]

Smutek/ żal

Po tym, jak po raz trzeci usłyszałam w Trójce Common People w wersji live z tegorocznego Open’era i jeszcze do tego obejrzałam zdjęcia z festiwalu, prawie mi się chce płakać, że mnie tam nie było. Za to[…]